Aktualności


Aktualności 24.10. 2013
KIEDYŚ WRÓCIMY
KOCHAMY WAS








środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 19

Gracja
-No to fajnie..– szepnęła Angela. Widać było, że nie wie co powiedzieć.
Mała Lidia. Tak wszyscy mówili na szesnasto-letnią dziewczynę mającą 150 cm wzrostu - córkę dyrektorki domu dziecka „Słoneczko”. Byłaby ona typową, normalną dziewczyną  gdyby nie jej charakter. Nie była miła, z resztą tak samo jak jej matka. Jej życie skupiało się prawie wyłącznie na wrabianiu wszystkich dzieciaków w ośrodku. Jako, że mieszkała w niewielkim budynku, prawie przyrośniętym do lewej ściany domu dziecka, to praktycznie dorastała ze wszystkimi. Co wcale jej nie przeszkadzało w ciągłym obrażaniu wszystkich tutaj mieszkających. Gracja westchnęła i mocno zacisnęła powieki. Teraz zapewne mała Lidia pobiegła obudzić mamusię i oznajmić jej, że Czajka wyszła z domu w nocy. Gracja nie mogła już wytrzymać. Czy nie mogła sobie na spokojnie przemyśleć wszystkiego? Przecież to był jej „dom”. Dlaczego była traktowana w nim jak intruz? W pierwszej chwili miała ochotę wziąć fioletową torbę z włóczki, która wisiała przewieszona przez krzesło i po prostu zwyczajnie wyjść i nigdy nie wrócić, ale wiedziała, że nie może tego zrobić. Tylko i wyłącznie, jeszcze bardziej pogorszyłaby tym swoją i tak już beznadziejną sytuację. Usiadła ciężko na łóżku i schowała twarz w dłonie. Angela dalej stała najwidoczniej nie wiedząc co ze sobą zrobić. Gracja popatrzyła na nią. Pierwszy raz w życiu miała ochotę wyładować na kimś swoją złość. Wstała i wyrwała linę z zaciśniętych dłoni Angeli, a potem szybkim, zgrabnym ruchem wrzuciła ją pod łóżko. Angela jakby się ocknęła. Popatrzyła na Grację dziwnie po czym siadła na łóżku i po chwili położyła się na nim. Gracja zgasiła światło. Czekała i czekała, ale Pani Bernadeta (tak, ona naprawdę nosi takie imię) nie przychodziła. Małej Lidii, zresztą też nie było, a ta z pewnością nie przepuściłaby okazji żeby poznęcać się nad kimś z ośrodka. Gracja siedziała sztywno wyprostowana. Nie chciała zmrużyć powieki, nie mogła zasnąć. W pewnym momencie jednak, wydarzenia dzisiejszego dnia wzięły górę nad jej determinacją i miękko opadając na poduszki Gracja udała się do ciepłej krainy snów, gdzie nikt ani nic nie mogło jej skrzywdzić. Nic.
*
Tomka obudziły jasne promienie słoneczne wpadające do jego pokoju przez okno dachowe. Wesołe promyki igrały na ścianie jak stado małych świetlików. Z dołu nie było słychać żadnych głosów. Chłopak niechętnie zwlekł się z łóżka. Za oknem była dosyć ładna pogoda jak na tą porę roku co oznaczało, że w zasadzie to zapowiadał się ładny dzień. Cicho zszedł po brązowych schodach. Na dole nikogo nie było. Pewnie wszyscy nadal spali. Tomek  zajrzał do kuchni, gdzie tak samo panował wszechogarniający spokój, normalnie jak nie w tym domu. Ociągając się wziął z szafki wielki czarny kubek z małym kotem po boku mówiącym słodko „Daj mi mleka to urosnę”, po czym wlał do niego sok pomarańczowy. Patrząc na kubek od razu przypomniała mu się Gracja, a zaraz potem fala wspomnień z poprzedniego dnia dosłownie zalała jego umysł. Popatrzył w okno. Lekko powłócząc nogami podszedł do drzwi prowadzących na taras. Kiedy tylko je uchylił poczuł lekki powiew świeżego powietrza na twarzy. Siadł na miękkiej trawie i popatrzył w niebo. Usłyszał za sobą kroki, a już po chwili obok niego usiadł Alek. Tomek nie patrzył na niego tylko dalej gapił się w górę. Po chwili milczenia Alek się odezwał:
-Ej.. co tak siedzisz? Coś Ci jest?
-Nie no co ty! Tak sobie siedzę – Tomek próbował być przekonujący, ale chyba mu się nie udało.
-Wczoraj też się tak zachowywałeś.. – Alek zmierzył Tomka długim spojrzeniem – Gracja?
-Tak. Nie. Nie, nie wiem o co Ci chodzi – Tomek próbował się wykręcić.
-Tomson..
-Dobra! Ona! No i? Ty to może lepszy?
-Ale.. – Alek nie wiedział co powiedzieć.
-Wybacz, ALE nie mam nastroju.
-Wiesz, że to nic z CC..
-Skąd wiedziałeś, że chodziło mi o nią – Tomek spojrzał na Alka – widzisz? – uśmiechnął się.
-Tomek, siedź cicho! - Alek wstał i ruszył do wyjścia, ale zaraz się zatrzymał – A i Tomek?
-Tak? – Tomek odwrócił się zdziwiony.
-A może jednak warto? Nie każda fanka jest taka sama – Alek uśmiechnął się i wyszedł nadal śmiejąc się pod nosem.
Tomek jeszcze przez chwilę patrzył  za nim. Nie mógł pojąć jak oni wszyscy dobrze się znają.. Alek dobrze wiedział co teraz czuł Tomek.  Zaraz jednak jego dobry humor zastąpił nastrój z przed rozmowy z przyjacielem. Jego głowa znowu wypełniła się tysiącem myśli. Czy dobrze zrobił zapraszając Grację wczoraj do domu? Czy.. dobrze zrobił zapraszając ją ponownie? Przecież to fanka.. Nie. Chyba nie mógł jej porównywać do innych fanek. To byłoby po pierwsze nie fair, a po drugie.. chyba.. nie potrafił. Kiedy tylko przypomniał sobie nawet najbardziej oddaną fankę wypadała ona blado w porównaniu do Grace.. Grace, o której tak naprawdę nie wiedział nic. Chociaż.. -Nikomu nie zaszkodziłoby się trochę dowiedzieć.. - powiedział i uśmiechnął się sam do siebie –Przecież, nie każda fanka jest taka sama – przypomniał sobie słowa Alka – a ta, z pewnością była inna. Właśnie chyba podjął decyzję.
*
Gracja obudziła się późno, a przynajmniej tak jej się wydawało, bo słonce nie świeciło tak jasno. Całą resztkę nocy spała w pozycji pół siedzącej, pół leżącej, a jej kości gdyby mogły to chyba poszyłyby do SPA. Gracja wstała i jednym zgrabnym ruchem zdjęła oba buty, po czym przerzuciła nogi układając je wygodnie na łóżku. Podniosła się, delikatnie podparła na łokciach i rozejrzała się po pokoju. Łóżko Angeli było idealnie zaścielone, skoro dziś niedziela, to pewnie wybyła spotkać się ze swoim chłopakiem. Od czasu do czasu Gracja zazdrościła Angeli faktu, że ta miała bliską sobie osobę. Z jednej strony Gracji też brakowało kogoś takiego, ale z drugiej była pewna, że nie poradziłaby sobie mentalnie. Związek wymagał obustronnego zaufania, chęci mówienia sobie o wszystkim. Gracja z góry uprzedzona do ludzi rzadko ufała, nie mówiła nic, więc to rozwiewało wszystkie wątpliwości i czyniło ją beznadziejną kandydatką na dziewczynę. Spojrzała na zegarek na ścianie i widząc, że jest dopiero 11 postanowiła zostać w łóżku i na spokojnie przemyśleć wszystko co się stało wczoraj. Gracja potrzebowała pewnego porządku. Musiała ustawić sobie wszystko po kolei, zaszufladkować, by się nie pogubić. Może to przez to, że z natury była zawsze bardzo dziecinna, delikatna i wrażliwa. Kiedy tego nie zrobiła jej głowa wypełniała się wszystkim naraz i już nie potrafiła myśleć normalnie, miała wtedy zupełny mętlik. Dlatego wolała poświęcić trochę czasu i dojść do siebie.
Po pierwsze, była na koncercie. Na to wspomnienie jej rozum i serce krzyczały. Gracja była wielką fanką Afromental już od dawna. Niestety nigdy nie udało jej się wyrwać na ich koncert.. ale wczorajsza szansa zmieniła wszystko. Grace nie tylko była, widziała i słuchała ich wszystkich wpatrzona rozmarzonym wzrokiem, ale do tego poznała każdego i przeprowadziła z nimi normalną rozmowę. 
Po drugie, Tomek zaprosił ją do ich Domu Pracy Twórczej. Zgodziła się i spędziła naprawdę miły wieczór poznając bliżej chłopaków i odkrywając każdy zakątek ich „świętego miejsca”. Gracja musiała zatrzymać się na dłużej nad wydarzeniami z domu chłopaków. Właściwie dlaczego zaprosili ją do siebie? A raczej, dlaczego Tomek ją zaprosił? Cały czas, który spędzili siedząc na dole z chłopakami, Tomek nie odzywał się za bardzo, ale to on potem zaproponował, że pokaże jej cały dom. Gracja zatrzymała wspomnienia na postaci Tomka. Chłopak wydawał się jej przede wszystkim zabawny i miły. Tak po prostu. Na pewno na pierwszym miejscu stawiał paczkę swoich przyjaciół, co tylko utwierdzało Grację w przekonaniu, że był dobrym człowiekiem. Poza tym, było w nim coś takiego.. taka siła, którą widziało się, szczególnie na koncertach, kiedy to starał się dać z siebie wszystko nie ważne od obecnego nastroju. Przez chwilę Gracji wydawało się, że może wszystko to co się wczoraj działo było tylko snem, ale kiedy tylko postanowiła to sprawdzić i uszczypnęła się w rękę, czując lekki ból, szybko stwierdziła, że to musiało wydarzyć się naprawdę. 
Przejechała pamięcią do drogi powrotnej. Nawet nie chciała się zastanawiać co mogłoby się stać gdyby Daniela tam nie było. Musiała mu jakoś podziękować. Poza tym, potrzebowała się wygadać. Wiedziała jak głupio to brzmiało w jej ustach, a raczej myślach, ale czuła nieodpartą potrzebę powiedzenia komuś jak przeżyła wczorajszą sobotę. Była zdziwiona dlaczego dyrektorka nie przyszła do niej w nocy, ani choćby dzisiaj rano. Może Mała Lidia poczuła wyrzuty sumienia po latach dręczenia dzieciaków i tym razem postanowiła oszczędzić Grace? Gracja miała cichą nadzieję, że tak właśnie było. Nie chciała się już nad tym zastanawiać, więc spróbowała się skupić na wczorajszej propozycji Tomka. Zaśmiała się na wspomnienie, że ta właściwie wyniknęła z jej własnej inicjatywy. Następne spotkanie z zespołem jej marzeń. Czy może być coś piękniejszego? Gracja spojrzała znowu na zegarek gotowa zobaczyć na nim mniej więcej 11.30, ale kiedy tylko zdała sobie sprawę jaka jest godzina poderwała się z łóżka jak oparzona. Jakim cudem było wpół do pierwszej? Nieee, to niemożliwe. Szybko pobiegła do łazienki gdzie z szybkością odrzutowca ściągnęła ubranie i wskoczyła pod prysznic. Ciepłe strumienie koiły jej skórę spadając w dół by po chwili zniknąć w odpływie. Już świeża i pachnąca założyła na siebie ciemno-brązową, bawełnianą sukienkę do połowy uda, która współgrała z ciemno-czerwonymi grubymi rajstopami. Na nogi włożyła te same czarne buty, które miała wcześniej. Narzuciła na siebie zielony płaszczyk i biorąc w rękę fioletową torbę zdążyła jeszcze rzucić okiem na swój wygląd w lustrze, które stało u wyjścia z pokoju. Nie malowała się. Czasami ograniczała się do lekkiego makijażu jak tusz do rzęs, a od czasu do czasu eyeliner, ale dzisiaj nie miała na to ochoty, poza tym nie starczyłoby jej czasu. Umówiła się z Tomkiem, że przyjdzie jakoś po południu, więc właściwie powinna już tam być. Wiatr rozwiewał jej powykręcane na wszystkie strony włosy tworząc z nich jeszcze większą szopę. Szła szybko nie oglądając się na nic. Właściwie, z domu dziecka do Domu Pracy Twórczej nie było tak daleko, a pogoda była tak ładna, że Gracja, która wcześniej w łóżku wszystko sobie ułożyła czuła się teraz, tak lekka i wolna, jak mały, zwinny ptaszek.
*
Cały czas przed przyjściem Grace Tomek nie mógł znaleźć sobie miejsca w domu. Chciał czytać, śpiewać, gadać z chłopakami, ale coś mu nie wychodziło. Wczoraj po wyjściu dziewczyny próbował pomęczyć ich chwilę rozmową o niej, ale kiedy on czuł, że mógłby o niej gadać godzinami tak dla nich była to po prostu fajna, ciekawa, fanka. Także dzisiaj obijał się z kąta w kąt i próbował kogoś zagadać. Szczególnie śmieszne wyglądało to kiedy uprzedzony przez innych o zamiarach Tomka, Wojtek dosłownie uciekał przed chłopakiem, co skutkowało tym, że obaj jak szaleni ganiali się po całym domu. Alek tuż po rozmowie z Tomkiem wybył gdzieś. Jak się potem okazało przyszedł z powrotem, ale nie sam. Przyprowadził stylistkę, która ciągnęła za sobą kupę bagaży. Nikt nie wiedział o co chodziło. Tomek patrzył zdezorientowany na to jak powoli w Wojtku wzbiera złość, po czym przeniósł wzrok i spojrzał w oczy Alkowi. Przecież rano jak rozmawiali Tomek tylko żartował! A teraz Alek przyprowadza ją do domu? Alek jednak wiedział co robi, zawsze tak było, więc i tym razem Tomek postanowił się nie wtrącać. Podniósł ręce do góry i powoli wycofał się do kuchni stwierdzając, że jest głodny i w zasadzie przydałaby mu się jakaś przekąska. Jego telefon zawibrował oznajmiając mu przyjście nowej wiadomości. Popatrzył na ekran i momentalnie jego twarz rozjaśnił wielki uśmiech. Schował urządzenie do kieszeni, poprawił czapkę na głowie i udał się do ogrodu. Zamierzał wyjść ogrodową furtką i przestraszyć Grację. Tak! To było nikczemne! Zaśmiał się z własnej głupoty i podszedł do kłócących się na środku ogrodu Alka i Wojtka. Oni coś do niego mówili, ale od rana, od momentu kiedy Tomek stwierdził „niech się dzieje co chce” w głowie mu była tylko Gracja. Po chwili jednak kiedy złapał błagające o wsparcie spojrzenie Alka, postanowił załagodzić spór pomiędzy nim a Wojtkiem i szybko zgodził się na to by CC u nich zamieszkała. CC, Kasandra, stylistka, Alek będzie musiał się nieźle tłumaczyć. Tomek podszedł do żywopłotu i dyskretnie wyjrzał zza niego. Z lewej strony zobaczył sylwetkę dziewczyny, o płomiennie rudych włosach. –Oto i ona - pomyślał i wyskoczył zza furtki.
*
Kiedy Gracja była już wystarczająco blisko Domu Pracy Twórczej, by bardziej przyjrzeć się całemu budynkowi, nagle coś, a raczej ktoś wyskoczył zza żywopłotu przeraźliwie krzycząc. Podskoczyła i momentalnie zaczęła się śmiać patrząc na to jak śmiesznie wyglądał Tomek. Jego czapka była przekrzywiona, a cała jego postawa przypominała małego orangutana. Grace zaczęła się śmiać jeszcze bardziej, co wcale go nie speszyło, a uśmiech na jego twarzy tylko się powiększył.
-Przestraszyłaś się, widziałem - powiedział, szczerząc zęby w uśmiechu.
-To prawda, już chciałam uciec – zaśmiała się.
-Przejdziemy się? – zapytał Tomek z nadzieją w głosie.
Gracja przełknęła ślinę. Przyszła tu do całego zespołu, więc dlaczego to sam Tomek prosi ją na spacer? –Przestań tchórzu – zganiła samą siebie.
-Pewnie, chodźmy – uśmiechnęła się – Serafin, trzymaj się mnie.
Razem z Tomkiem przeszli całkiem spory kawał. Chodzili małymi uliczkami i unikali głównych, zatłoczonych ulic. Nie chcieli też rzucać się w oczy. Gracja z zapałem słuchała tego jak Tomek opowiada jej ciekawostki o każdym z chłopaków. W końcu zatrzymali się w parku, ulubionym parku Gracji. Tomek przyprowadził tu dziewczynę nie bez powodu. Było to miejsce, w którym pierwszy raz ją usłyszał. Gracja westchnęła i wciągnęła świeże powietrze.
-To mój ulubiony park – powiedziała – lubię tu przychodzić, jak mam trochę wolnego czasu, zazwyczaj po prostu siedzę, rysuję, tu jest tak cicho, można odpocząć od tego całego miejskiego zgiełku – rozmarzyła się.
Tomek już chciał powiedzieć, że wie, że to jej ulubione miejsce, ale jakimś cudem ugryzł się w język.
-Tak, tu jest pięknie – odpowiedział.
Park był wielki. Pomimo tego, że była jesień, to wyglądał naprawdę pięknie. Kolorowe liście, albo spływały kaskadami z drzew, albo tworzyły barwny dywan pod nogami obojga. Na samym środku parku był staw, z którego już z oddali można było usłyszeń nawoływanie kaczek. Tomek popatrzył na Grację, miała zamknięte oczy i lekko obracała się wokół siebie. Chłopak stał i po prostu wpatrywał się w nią. Nagle Grace otworzyła oczy i z uśmiechnęła się najwidoczniej do swoich myśli. Wyglądała jak taki mały skrzat, który coś knuje. Malutki, drobny skrzat. Jej zielony płaszczyk i ciemno-czerwone rajstopy idealnie pasowały do wyobrażeń Tomka. Gracja wyciągnęła do niego rękę i złapała go za rękaw kurtki. Śmiejąc się pociągnęła go za sobą i dosłownie pędząc wbiegła w wielką stertę liści. Potem w następną i następną. Nie trzymała już Tomka. To on ją gonił, a ona najzwyczajniej w świecie z piskiem, jak mała dziewczynka uciekała przed nim wpadając przy tym w coraz to nowe sterty liści. Chowała się za drzewami i krzewami. To była śmieszna zabawa. Park praktycznie świecił pustkami, tylko nieopodal na ławeczkach siedziało kilka starych babci, które patrzyły na nich pobłażliwe i uśmiechały się. Gracja była pewna, że wspominają czasy swojej młodości. Nagle dziewczyna zatrzymała się, nie przewidując tego, że rozpędzony Tomek w nią wpadnie. Oboje głośno się śmiejąc, z głośnym trzaskiem upadli na ziemię. Gracja przygnieciona ciałem Tomka nie mogła złapać oddechu co nie przeszkadzało jej w tym by nadal śmiać się jak opętana. Dobrze, że chociaż ich upadek zamortyzowała wielka sterta  dopiero co zgrabionych liści. Przeturlali się kilka metrów nadal nawzajem się nakręcając. Z trudem wstali próbując jednocześnie otrzepać się z liści, które były dosłownie wszędzie. Gracja była pewna, że jej włosy są ich pełne. Tomek popatrzył na nią i powolnym ruchem podniósł rękę do góry, zatrzymał ją w połowie drogi kiedy ich twarze skierowały się w kierunku faceta z grabiami, który biegł w ich stronę wściekle wrzeszcząc. Gracja zachichotała, tym razem to Tomek złapał ją za rękaw i pociągnął do ucieczki przed wkurzonym facetem. Trzeba przyznać, że z tymi grabiami wyglądał bardzo niebezpiecznie. Gracja i Tomek wypadli na jakąś większą i bardziej ruchliwą ulicę. Oboje oddychali z trudem, ale kiedy tylko spojrzeli na siebie wybuchli niepohamowanym śmiechem. Znowu.
-Udało nam się – Gracja zachichotała. Musiała szczerze przed sobą przyznać, że bała się trochę, że gdy będzie sama z Tomkiem, bardzo szybko zabraknie im wspólnych tematów, a on po prostu się nią rozczaruje.. ale tak się nie stało. Dziewczyna szybko zapomniała o tym, że Tomek, to członek jej ulubionego zespołu i zaczęła traktowała go po prostu jak kolegę. Pomimo tego, że Gracja nie zdradziła Tomkowi praktycznie niczego o sobie, to przez całą drogę bardzo dobrze się dogadywali i ani razu nie zapadła ta dziwna, niezręczna cisza, która zwykle pojawia się przy nowych znajomościach.
-To skoro nam się udało, to może to uczcimy? – zapytał Tomson – tu niedaleko jest świetna cukiernia, przy okazji weźmiemy też coś reszcie, bo przecież mnie zjedzą gdy dowiedzą się, że im nic nie wziąłem – zaśmiał się.
-Świetny pomysł, wydaje mi się, że Serafin trochę zgłodniał, poza tym ja te…
Gracja nie dokończyła. Z jej torby wydobył się charakterystyczny dźwięk przychodzącej wiadomości. Wyjęła urządzenie z torby i ociągając się odczytała treść.
Mamy problem. ML czegoś chce. Czuję, że to nie skończy się dobrze..” 
                                                                                               ~Angela

Merida 
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Heeeej ! Co tam u was ? Nie umarłyśmy :D i przybywamy z kolejnym rozdziałem ! Przepraszam, że znowu mój, ale jak widzicie musimy trochę naprostować akcję w opowiadaniu, a dokładniej zgrać czas. Z całego serca dziękujemy wam za każdy komentarz. Jeśli chcecie, możecie dodać naszego bloga do obserwowanych ;) Ten rozdział jest długi i mam nadzieję, że się wam spodoba ;)

14 komentarzy:

  1. O jaki długi rozdział . Lubię to !! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam Was!! Czekam z niecierpliwością na następny! Jesteście zdolne!Umiecie budować napięcie! :)
    Planuję w przyszłości wyreżyserować kilka filmów..
    ale czytając to stwierdzam, że skontaktuje się kiedyś z Wami i zrobimy z tego SERIAL! Będzie lepszy od tych wszystkich modnych 'gossip girl' 'pretty little liers' razem wziętych! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic dodać, nic ująć. :D Kocham to. <3 ;* :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam ten blog do Liebster Awards. Więcej informacji na http://story-full-of-suprises.blogspot.com/

      Usuń
  4. Też lubie długie rozdziały <3 Noo i tradycyjnie czekam na następny :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Serial o afromental <333333 to byłoby boskie byłabym wasza najwierniejsza widzka xd

    OdpowiedzUsuń
  6. Łooo... <3 sztos!!! dawajcie następny :P

    OdpowiedzUsuń
  7. następny następny następny ....... Nie mogę sie doczekać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. DAAAAAAAAWAC WIECEEEEJ!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokładnie wiecej :D

    OdpowiedzUsuń
  10. No właśnie dziewczyny nie śpijcie dawajcie następny :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham długie rozdziały! Gracja jest taka fajna! Nie mogę się doczekać, aż przeczytam sobie następny! <3

    OdpowiedzUsuń