Aktualności


Aktualności 24.10. 2013
KIEDYŚ WRÓCIMY
KOCHAMY WAS








piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 10

Rozalia 
- Kurde, co się dzieje ?! Czemu on jeszcze nie zadzwonił ?! Przecież musi ! -
Myślała Rose.
Siedziała w swoim pokoju i próbowała odrabiać matmę, jednak jej umysł cały
czas przyćmiewały myśli o Grześku, a raczej o telefonie od niego, którego
jeszcze nie raczył wykonać. Jej idealny plan musiał się powieść. A jeśli nie ?...
Była tym wszystkim tak przejęta, że dzwonek swojego iPhona usłyszała
dopiero po trzecim sygnale.
- Tak ? – Spytała uwodzicielsko, zobaczywszy na ekranie nieznany numer.
- Eee, cześć. Dzwonię, bo mówiłaś, żebym zadzwonił… ee to znaczy jak mi się
będzie nudzić, czyy coś – Odpowiedział wyraźnie zmieszany perkusista.
- Ej, no nie stresuj się tak. – Odparła ze sztucznym śmiechem – Too czemu
dzwonisz?
- Chciałem ci powiedzieć coś, o czym dużo myślałem od naszego spotkania. –
Wyjaśnił, wciąż lekko poddenerwowany – Ale to chyba nie jest rozmowa na
telefon, więc chciałem spytać, czy nie wyskoczyłabyś może jutro ze mną do
jakiejś kawiarni, czy coś ?
- Jasne, chętnie – Powiedziała ze spokojem w głosie, z trudem tłumiąc w sobie
okrzyk radości. – Może o trzeciej?
- Pewnie, o trzeciej może być – Rozalia wyczuła ulgę w jego głosie.
- No to do zobaczenia – Pożegnała się, znów przybierając swój kokieteryjny
ton.
Taaaaaaaaaaaaak! Taaak! Taaaaaak! – Dziewczyna miała ochotę wydrzeć się
na cały dom.  Teraz wszystko pójdzie jak z płatka. Zacznie pokazywać się
publicznie z chłopakiem, jej zdjęcia będą pojawiać się w gazetach i internecie,
ktoś znany ją zauważy, zrobi z niej modelkę, aktorkę, czy kogokolwiek, byleby
sławnego i jej kolejne marzenie zostanie spełnione.
Zadowolona zbiegła po schodach i wpadła do kuchni.
- Zadzwonił do mnie ! – Krzyknęła do Basi rozentuzjazmowana.
- Tak ? To świetnie ! – odparła kucharka z uśmiechem.
Basia była jedyną osobą wtajemniczoną w plan Rose… Chociaż i tak nie do
końca. Dziewczyna wolała nie wspominać jej o tym, że chce poderwać muzyka
tylko dla sławy. Przedstawiła jej tę zaletę, jako coś co będzie miała przy
okazji, gdy zacznie się z nim spotykać.
- No wiem, że świetnie ! Zaprosił mnie do Rondo Royal.
Rozalia oczywiście zaplanowała już sobie gdzie pójdą. Rondo Royal było
najlepszą restauracją w mieście… a zarazem najdroższą, ale to jej akurat nie
przeszkadzało.
- Ale jesteś pewna, że chcesz z nim tam iść ? – Spytała Basia z troską – Może
to trochę za wcześnie ?
I to był właśnie wielki minus mówienia Basi o swoich planach. Kucharka często
służyła Rozalii dobrą radą, ale potrafiła też prawić jej długie mowy na temat
tego, czy aby na pewno uważa swój wybór za słuszny itp. Mimo tego Rose
traktowała ją jak przyjaciółkę. Nie tylko z tego powodu, że świetnie się z nią
dogadywała, ale też dlatego, że nie mogła czuć oparcia w nikim innym. Innych
przyjaciół przecież nie posiadała, a jej rodzice w ogóle jej nie słuchali.
Dziewczyna wcale nie czuła się z tego powodu przygnębiona, czy przybita,
ponieważ twierdziła, że nie potrzebuje kogoś, kto miałby jej się tylko wtrącać
w życie.
- Taaaak, jestem pewna jak jeszcze nigdy dotąd ! – Słowa kucharki ani trochę
nie zbiły Rozalii z tropu.
- Noo, skoro tak mówisz… Too w co się ubierzesz ? – Zapyta Basia z
porozumiewawczym uśmieszkiem.
- Nie wiem jeszcze. Powiem mamie, żeby przysłała mi jakąś oszałamiającą
sukienkę. – Odparła wychodząc z kuchni.
Znalazła się w wielkim salonie. Roiło się w nim od antycznych, drogocennych
mebli, co jednak nie sprawiało, że wyglądał jak jakaś starodawna komnata.
Cały pokój utrzymany był w jasnych barwach, a duża część mebli miała
kwieciste wzory i motywy. Nowoczesne sprzęty były idealnie dopasowane do
innych części wyposażenia. Z sufitu zwisał ogromny, ciemnozłoty żyrandol ze
świecznikami. Nie był jednak używany, bo po prostu nikomu nie chciało się
wchodzić kilka razy dziennie na krzesło, tak by móc tam dosięgnąć i zapalać
świeczek. Do oświetlenia pomieszczenia służyły sprytnie ukryte za obrazami i
w rogach pokoju małe lampki. Po ich włączeniu salon wyglądał niezwykle
magicznie. Jednak często nie było to konieczne, ponieważ okna wielkości całej
ściany znajdujące się w jednym z boków pomieszczenia zwykle dostarczały
wystarczająco dużo światła.
Opadła na skórzany, beżowy fotel i włączyła telewizor plazmowy wiszący na
jednej ze ścian. Ujrzała Wojtka rozmawiającego z jakąś prezenterką programu
muzycznego. Rozalię znowu przeszedł ten dziwny dreszcz. 
Stwierdziwszy, że w telewizji nie ma nic ciekawego, wyłączyła plazmę i zaczęła
przeglądać czasopismo z najnowszymi dziełami znanych projektantów. Musiała
się przecież przygotować na zbliżającą się randkę. 

Lamczi 
---------------------------------------------------------------------------------------------------- 
A więc, proszę, łapajcie nowy rozdzialik prosto od Lamczi ! Mamy nadzieję, że się spodoba !
Prosimy o komentowanie i obserowanie, bo w zasadzie nie wiemy czy ktoś to w ogóle czyta ;) 

poniedziałek, 26 listopada 2012

Rozdział 9

Cecylia 
Do Domu Pracy Twórczej zajechali zaskakująco szybko. Jednak mimo to całą
drogę milczeli. I Alek i CC. Dziewczyna była nieco speszona obecnością
muzyka i faktem, że jedzie w tak cudowne miejsce, a gitarzysta po prostu nie
wiedział czy powinien poruszyć temat adopcji czy wręcz przeciwnie. Więc
milczeli.
W końcu , gdy znaleźli się za bramami Domu Pracy Twórczej Alek westchnął i
powiedział:
- Hm, ok, a więc to jest ten nasz słynny twórczy domek.
- Wow - zdołała wykrztusić CC, bo zajęta była podziwianiem budynku.
- Ok, wyskakuj, oprowadzę Cię - zaproponował gitarzysta. CC wysiadła i weszła
za muzykiem rozglądając się w koło jakby była we śnie. Alek oprowadził ją po
kuchni, łazience, sypialniach, garderobie i innych pomieszczeniach. W końcu
zaszli do niewielkiego pokoju w którym stało z dziesięć gitar elektrycznych,
basowych, akustycznych i klasycznych. Gitarzysta wziął czarnego akustyka i
usiadł na kanapie. CC usiadła obok.
- Ok, więc nie masz może przy sobie tej piosenki, którą chciałaś wysłać na
konkurs ? Ech… co ja gadam, to oczywiste, że jej nie ma…
- Mam.
Alek uniósł brwi. CC wyjęła ze swojej torby swój szkicownik. W przyklejonej z
tyłu kopercie miała kartkę z nutami i słowami konkursowej piosenki. Wyjęła ją i
podała Alkowi, który przeczytał ją, kiwając z aprobatą głową. Po chwili
powiedział:
- Spoko. Piosenka naprawdę zajebista. To co spróbujesz zaśpiewać ?
- Pewnie - odparła CC, a chłopak zaczął grać. Dziewczyna zaczęła śpiewać:
- When I see you every day, I just can’t believe it, just can’t believe it, how 
perfect you are. When you’re standing next to me I feel safely, and so good.
No matter where, no matter when, just with you ! Yeah ! Come with me,
honey. Let’s  find our own paradise, oh yeah, our paradise..
I'm looking for something what will change my world. Because it's hurts when
I cry for you. I wanna have home, safely and warm. Without pain of all this
world. Without… 
Alek grał, a CC śpiewała. Gitarzysta wsłuchiwał się w głos dziewczyny i z każdą
sekundą coraz lepiej dostrzegał jego idealną barwę. Takiego śpiewu mógłby
słuchać dniami.
CC skończyła śpiewać i założyła  włosy za ucho.
- I jak było ? - spytała.
- Dziewczyno masz obłędny wokal. Ale lepiej nie będę mówił Tomkowi, bo
oberwę - zaśmiał się Alek. Cece też się śmiała. I po chwili śmiali się oboje.
Nie wiedzieli już nawet z czego tak się śmieją. I to było piękne. Nagle
usłyszeli trzaśnięcie drzwi. Natychmiast oboje zamarli. Chociaż przecież nic
złego nie robili. Tylko się śmiali. Alek wstał, odstawił gitarę i zszedł na dół, a 
CC poszła za nim.
Do kuchni wchodził właśnie Wojtek.
- Hej Al… Co do…? - zamarł na widok dziewczyny - Alek, stary co ona tu robi ?
- Eee… sytuacja awaryjna ?
- Stary, sytuacja awaryjna to jest jak Tomek zje ostatniego batona, albo
Bartek zgubi grę…
- Ej, no weź wyluzuj, zaraz Ci wszystko wyjaśnię. To jest CC.
- Kasandra… Tak się przedstawiła ! - oburzył się wokalista.
- Tak, wiem - powiedziała zmieszana dziewczyna - Ja tylko spanikowałam tam
za kulisami i podałam swoje drugie imię.
- To fajnie. Hm, super. Tak, tak, tak, ale to nadal nie wyjaśnia co tu robisz !
- Ja…
- Stary, kurde, opanuj się - wtrącił się Alek - CC wyjdziesz na chwilkę do
salonu ? - zwrócił się do dziewczyny. Pokiwała głową i poszła do ogromnego
pokoju z wielkim telewizorem. Słyszała tylko dochodzące podniesione głosy
wokalisty i gitarzysty. Poczuła się źle. Jakby weszła w czyjąś prywatną strefę.
Tak nie powinno być. Wstała i wyszła do ogrodu. Przeszła ścieżką do furtki
ukrytej przy krzakach dzikiej róży. To było jak sen. A sny zawsze się kiedyś
kończą. Wyszła na chodnik i obejrzała się na Dom Pracy Twórczej. Zrobiło jej
się smutno, ale nie mogła nic zrobić. Ruszyła powoli chodnikiem. Wyjęła z 
torby słuchawki i puściła sobie smutną piosenkę.
Nagle poczuła jak ktoś łapie ją za ramię. Odwróciła się szybko. Stał przed nią
Seba. Wyjęła słuchawki z uszu.
- Seba ? - zdziwiła się. Chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu. CC wyglądała na
smutną, a on nie lubił kiedy dziewczyna była smutna. Traktował ją jak młodszą
siostrę.
- What’s up C ? Co to za smutna minka ?
- Smutna ? Nie… no co Ty - CC uśmiechnęła się, ale jej oczy nadal były… jakby
zmartwione - Co tu robisz ?
- Idę do kumpla. Mamy obejrzeć horror, zjeść trochę popcornu, takie tam…
inne…
- Napić się piwa - dokończyła za niego CC śmiejąc się.
- Taak, taak, a co ?
- Nie no nic. Dobra, to ja Cię nie zatrzymuję… - i odwróciła się żeby odejść.
Seba Znowu złapał ją za rękę.
- Hej C, słuchaj może chcesz iść ze mną ?
- Dzięki Seba, ale nie mam nastroju. Może innym razem. Na razie -
powiedziała CC i odeszła nie oglądając się na chłopaka. Gdy doszła do rogu
ulicy zatrzymała się, poczekała aż będzie mogła przejść i wtedy usłyszała swój
telefon. Wyjęła go i odebrała. Niestety słychać było tylko szum. Nagle poczuła ,
że wpada na kogoś.
- Oo, bardzo przepraszam, ja… - CC zamarła. Przed nią stała dziewczyna. Miała
rozczochrane, rude włosy i bladą twarz, jak CC.  Mimo tak wielu różnic, Cece
czuła się jakby patrzyła w lustro. Dziewczyna też lekko uniosła brwi zdziwiona,
chyba tym samym. Po chwili każda bez słowa ruszyła w swoją stronę. Po kilku

krokach obie odwróciły się w tym samym czasie i obie szybko spuściły wzrok.
CC oszołomiona przyspieszyła kroku.

*       *       * 

Alek wszedł do salonu, ale CC nigdzie nie było, przeszukał cały dom i ogród,
ale jej nie znalazł. Uznał, że wyszła jak rozmawiał z Wojtkiem. Zrobiło mu się
przykro. CC będzie musiała wrócić teraz do domu, do fałszywych rodziców. W
międzyczasie do Domu Pracy Twórczej wtargnęła reszta zespołu, śmiejąc się i
rozmawiając. Tomek podszedł do gitarzysty.
- Eeej, Alek. Przyjdzie do nas ta dziewczyna. Gracja. Zaprosiłem ją.
Dziewczyna ma świetny głos i pomyślałem, żeby nagrać ten jej utwór.
- To samo pomyślałem o piosence CC - westchnął Alek. Wokalista zmarszczył
brwi.
- CC ? Aaa... tej dziewczyny, której dałeś wejściówkę u Seby ? Ma głos ?
- I to jeszcze jaki, stary. Niesamowity.
- Hm, to spoko. Może mogłyby z tą Gracją stworzyć duet. To, gdzie jest ta CC
?
- W tym problem. Wyszła - Alek usiadł na kanapie. Wokalista obok niego,
poprawiając swojego fullcapa.
- No to… zadzwoń do niej -zaproponował po chwili. Alek wziął telefon i wybrał
numer CC. Nie odebrała.
Gdy poszedł z powrotem na górę zobaczył duży czarny notes. Szkicownik dziewczyny. 

Cat 
---------------------------------------------------------------------------------------------------- 
Zgłaszamy rozdział 9, kotleciki ! Mamy nadzieję, że się wam spodoba ! Zachęcamy do komentowania i obserwowania ;) Mimo tego, że ja leżę chora w domu to jakoś wena mnie opuściła ;( Lamczi ma to samo. Tylko CC zdołała coś wyskrobać ! Chwała jej :D a więc łapcie CC - rozdział :D

piątek, 16 listopada 2012

Rozdział 8

Cecylia
Kobieta spojrzała surowo na dziewczynę.
- Jestem Emilia. Ty jesteś tą nową stylistką ?
- Eee… ja nie…
- Jak masz na imię?
- Kasandra - CC wybrała swoje drugie imię, żeby się nie zdradzić.
- Dobrze, a więc Kasandro, mamy tu małe zamieszanie. Nie pojawiła się Sara. Więc mieli przysłać kogoś na zastępstwo. To pewnie Ty. Musisz umalować Wojtka i Bartka.
- Ale ja…
- Powiem Ci tak, Kass, tu nie ma czasu na „ale", jasne ? Bierz się do roboty! - powiedziała stanowczo Emilia i popchnęła CC w stronę muzyków. Dziewczyna podeszła zdenerwowana do Wojtka. Ten spojrzał na nią i się uśmiechnął.
- Hej - powiedział - robimy ten make up czy nie ? - i wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- A… tak, no jasne, już - powiedziała CC i sama zdziwiła się jak łatwo jej to przyszło. Potem umalowała trochę Bartka i oboje byli zachwyceni. Następnie poszła za nimi do garderoby i pomogła im wybrać odpowiednie ciuchy.
- Ta kurtka i ta koszula ? Świetnie pomyślane - powiedział Bartek przeglądając się w lustrze - ok Wojtek spadamy na scenę. Zaczynamy za parę minut.
- A racja, racja. Dobra robota - Wojtek zaśmiał się i razem z Bartkiem znikli za drzwiami prowadzącymi na scenę. CC przesiedziała za kulisami dobre parę godzin koncertu. Tak jakoś wyszło, ale w sumie nie przeszkadzało jej to.
 

 *       *       *   

Gdy koncert się kończył było około 23. Afromental wracał za kulisy. Ostatni do garderoby wszedł Alek.
- Ej stary, wyglądamy dzisiaj zajebiście - powiedział Wozzo.
- Kto was ubierał ? - spytał Alek.
- A jakaś nowa. Jak jej było Bartek?
- Chyba Kasandra. A ja wiem. Idź jej poszukaj. Na pewno, gdzieś się tu kręci. Ej Tomek, żyjesz?
- Co ? A… tak jasne - powiedział Tomek wpatrując się w drzwi.
- A bo ma przyjść ta Twoja panna, co wygrała wejściówkę, ta ? - zaśmiał się Bartek. Tomek zaczerwienił się trochę.
- Daruj sobie, stary. Dziewczyna ma po prostu talent, ok ?
- Tak, tak, spoko - powiedział Bartek, ale nadal znacząco uśmiechał się do wokalisty. Tomek poprawił czapkę i nieco zdenerwowany, że dziewczyna się nie pojawi, wyszedł z garderoby. W tym samym czasie Alek przecisnął się między wieszakami. Na kanapie dostrzegł znajomą dziewczyną. Blond włosy, dredy… zaraz, pomyślał, to przecież jest CC. Jednak zanim do niej podszedł jakaś dziewczyna o imieniu Rozalia zaczęła robić sobie z nimi zdjęcia.


 *       *       *

 CC poczuła się obserwowana i podniosła wzrok. Przed nią stał Aleksander. Automatycznie wstała, ale nie mogła wydobyć z siebie słowa.
- Em… CC, tak ? - spytał gitarzysta - a może powinienem Ci mówić Kasandra ?
- Nie... to znaczy jak wolisz. Kasandra to moje drugie imię… i jak tu przyszłam to trochę spanikowałam i podałam swoje drugie imię…
- Kasandra. Kass. Ładnie. Ale CC bardziej do Ciebie pasuje - powiedział Alek i potargał jej włosy - a poza tym fajne dredy.
- Twoje też - CC zaśmiała się. I przez krótką chwilę zapomniała o tym czego się dowiedziała o sobie w domu. Nieco posmutniała i usiadła na kanapie.
- Ej co jest, mała ? -  spytał i usiadł obok niej.
- Nie… będę Ci zawracać tym głowy. Wygrałam tylko bilet. W ogóle nie wiem co ja tutaj jeszcze robię… -  CC próbowała wstać i wyjść, ale Baron złapał ją za ramię i z powrotem posadził na kanapie.
- No mów - powiedział. Zrobiło mu się trochę żal tej dziewczyny - serio, możesz mi powiedzieć.
CC spojrzała na niego i poczuła, że naprawdę może mu o wszystkim powiedzieć.
CC opowiedziała Alkowi o tym, że dzisiaj odkryła, że jest adoptowana, i że nie wie jak ma sobie z tym poradzić.
- Ja po prostu… no wiesz. To był szok.
- Rozumiem - Alek pokiwał głową - słuchaj C, pójdę teraz po jakąś herbatę czy coś. A Ty wyluzuj, ok?
- Ok. 


 *       *       *   

Alek sam nie wiedział co ma teraz robić. Po tym co CC mu opowiedziała, zrobiło mu się jej szkoda. Dziewczyna po 19 latach dowiedziała się, że jest adoptowana. To musiało zaboleć. Zresztą to było po niej widać. Gitarzysta poszedł do mini kuchni. W środku był Tomek. Chodził zdenerwowany w kółko wokół stołu.
- Ej stary, co jest ? - spytał Baron. Tomek pokręcił głową.
- No ku*wa nie wiem ! Ona jeszcze nie przyszła. A to już 20 minut po koncercie !
- Jaka ona… ? A… ta laska, której daliśmy wejściówkę ? Ogarnij, Tomek. Zaraz pewnie przyjdzie.
- Jak się nie upewnię, że to jej zajebisty głos słyszałem, to się ku*wa nie uspokoję jasne ?
- Dobraa, ja nie wnikam - Alek podniósł ręce do góry pokazując, że się poddaje.
- Wiem ! - krzyknął Tomson i przystanął w miejscu - Na tym jej demo są dane kontaktowe. Jej numer, stary ! Zadzwonię do niej ! Alek spojrzał na przyjaciela znacząco.
- To znaczy… upewnię się czy nasza fanka dotrze na miejsce, wiesz… ja… upewnię się lepiej - powiedział szybko Tomek i wyszedł z kuchni. Aleksander zrobił dwie herbaty i nadal myślał o tym jak pomóc CC. Nie chciał jej tak zostawiać, bo dziewczyna była naprawdę załamana, ale z drugiej strony zespół go zabije, jeśli weźmie ją do Domu Pracy Twórczej. Jednak, gdy wrócił do CC i zobaczył jaka jest smutna, postanowił, że musi jej jakoś pomóc.


 *       *       *   

Alek wrócił niosąc dwie herbaty. Jedną podał CC.
- O, dzięki - powiedziała. Alek wziął do ręki akustyka i zaczął grać. Po kilku sekundach CC zoorientowała się, że to jej piosenka, którą zamierzała wysłać na konkurs. Gitarzysta lekko skinął na nią głową. CC od razu załapała i w odpowiednim momencie zaczęła śpiewać:
- When I see you every day, I just can’t believe it, just can’t believe it, how perfect you are. When you’re standing next to me I feel safely, and so good. No matter where, no matter when, just with you… ! Yeah ! Come with me, honey. Let’s  find our own paradise, oh yeah, our paradise.. 

Alek przestał grać.
-Tylko tyle pamiętam - wyjaśnił - ale piosenka jest naprawdę zajebista. I słuchaj… chciałbym poznać ją lepiej. Może nawet byśmy ją nagrali ? Słuchaj, zapraszam Cię do naszego Domu Pracy Twórczej. Zapomnisz na chwilę o… - gitarzysta urwał. CC spuściła wzrok.
- Dzięki. Naprawdę dziękuję - powiedziała po chwili. Wstali i Baron skierował się do wyjścia - wezmę tylko swoją torbę, ok ?
- Zaczekam w samochodzie. Mój to taki niebieski, niewielki, a taki zapasowy - chłopak zaśmiał się i wyszedł. CC poszła do kuchni, gdzie jak pamiętała widziała swoją torbę. Weszła i zobaczyła Tomka, który rozmawiał z jakąś dziewczyną. Wyglądała na nieco przerażoną i zawstydzoną, ale też podekscytowaną.
- A więc masz na imię Gracja, tak ? - spytał Tomek. CC zabrała swoją torbę i niepostrzeżenie wyszła. Znalazła samochód Barona i wsiadła.
- Gotowa zapomnieć o problemach ? - spytał gitarzysta uśmiechając się.
- Gotowa - potwierdziła CC


Cat
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Heeeej ! Przepraszamy, że tak długo musieliście czekać ;( ale poprawimy się naprawdę ! Dziękujemy wam za wszelkie pozytywne komentarze i prosimy, żeby ich przybywało :D  

środa, 7 listopada 2012

Rozdział 7

Rozalia 
- Kiedy to się w końcu skończy ?! – Myślała zniecierpliwiona Rozalia.    
Była właśnie na koncercie Afromental w Hard Rock Cafe, a chłopaki wariowali
na scenie do piosenki ‘Rollin’ with you’. Chciała wreszcie wejść za kulisy i
zrobić sobie zdjęcia z członkami zespołu. Niestety musiała czekać do końca
występu, co było dla niej wielkim wyzwaniem. Rose zawsze dostawała to, co
chciała i to w ekspresowym tempie. Zaplanowała już sobie jaką zrobi pozę i co
powie chłopakom.    
- No dalej kochaniiiiiiiiiiiii!!! – Zawył Tomek.
Dziewczyna zaczęła się teraz zastanawiać jak wcielić swój nowy plan w życie.
Wczoraj wieczorem wpadł jej do głowy genialny, ale i nieco szalony pomysł.
Wymyśliła, że skuteczniejszym sposobem na zdobycie sławy będzie ciągłe
pokazywanie się z muzykami, a przynajmniej z jednym z nich. W tym celu
musiała zacząć spotykać się z którymś z członków Afromental. Stwierdziła, że
najlepszy do tego będzie Grzesiek. Reszta chłopaków miała już dziewczyny lub
po prostu jej nie odpowiadała. Nie martwiła się o jego zdanie, ponieważ była
przekonana, że z jej hipnotyzującymi, zielonymi oczami, długimi ciemnymi
włosami i mleczną cerą z łatwością go poderwie.
Koncert się skończył i ludzie zaczęli powoli opuszczać budynek. Rozalia skierowała się w stronę, którą pokazywała strzałka na plakietce z napisem ‘kulisy’. Pokazała ochroniarzowi swoją wejściówkę i znalazła się w niedużym pokoju, w którym roznosił się zapach kawy i czegoś, czego nie potrafiła zidentyfikować. W kącie stała szeroka kanapa, na ścianie wisiał wielki telewizor plazmowy, a na niewielkim stoliku leżały przeróżne konsole do gier.
Nagle do sali wpadł Wojtek.
- No siemanko! – Przywitał wesoło dziewczynę.
Za nim weszła pozostała szóstka muzyków.
- Hej ! – Odparła z entuzjazmem.
Rozalia napotkała wzrok Wojtka i poczuła jak przez całe jej ciało przechodzą
dreszcze. Zignorowała to.    - No, to który zrobi sobie ze mną zdjęcie jako pierwszy ? – Rzuciła z przekonaniem. – Może ty Grzesiek? – Uśmiechnęła się zalotnie.
 - Tak, pewnie. – Stanął przy dziewczynie i objął ją w pasie.    
Po sfotografowaniu się ze wszystkimi, oprócz Tomka, który wyszedł
roztargniony z pokoju, Rose odciągnęła Grześka w róg pomieszczenia. Kątem
oka zauważyła, że Alek opuszcza salę.
- Wiesz, bardzo podobał mi się wasz koncert. – Skłamała.    
Właściwie, nie przysłuchiwała się ich muzyce i nie zwracała na nich szczególnej
uwagi.    
- Jesteście naprawdę świetni! Macie wszyscy wielki talent. A w szczególności
ty. – Spojrzała mu głęboko w oczy i założyła kosmyk włosów za ucho.   Chłopak
wyglądał na speszonego jej słowami.    
- Eee, dzięki. – Uśmiechnął się niepewnie.    
- Zadzwoń, jak będzie ci się nudziło, czy coś. – Wsunęła mu do kieszeni
koszuli karteczkę ze swoim numerem.
Jeszcze raz rzuciła mu swoje zwodnicze spojrzenie i wyszła z sali kołysząc
biodrami. Przez otwarte drzwi garderoby chłopaków, które znajdowały się
naprzeciwko, zobaczyła jakąś blondynkę z dredami rozmawiającą z Alkiem.
- To pewnie ona wygrała wejściówkę za kulisy. – Pomyślała Rose. – Dobrze, że
ja nie musiałam się tak poniżać w jakimś głupim konkursiku, żeby się tu
dostać. 

*       *       *   

- Kurde, ta dziewczyna naprawdę coś w sobie ma. - Myślał Łozowski. Korzystając z chwili spokoju rozparł się wygodnie na fotelu w swojej
garderobie.    
- Te oczy są takie… wciągające. – Rozmarzył się wyobrażając je sobie.    
Nagle się ocknął.    
- Boże. O czym ja myślę?! Muszę się ogarnąć. Przecież Marina... Z resztą ta
panna i tak wydawała się trochę zarozumiała.    
Z zamyślenia wyrwał go Tomek, który wpadł do pokoju.    
- Tu jesteś! Zbieraj się, bo odjedziemy bez ciebie!    
- Dobra, już. Daj mi chwilę.    
- Jak tam sobie chcesz.    
Przyjaciel wyszedł z pomieszczenia i zamknął drzwi. Wojtek wstał, wypuścił
powietrze z płuc i przejechał ręką po twarzy, po czym poprawił czapkę na
głowie.      
- Po prostu odpuść. – Rozkazał sobie w myślach i opuścił garderobę. 

Laczi
----------------------------------------------------------------------------------------------------
No i macie następny :) długo wyczekiwana Laczi ! Chciałyśmy wcześniej, ale szkoła :( Jak wam się podoba nasze opowiadanie ? :) Dziękujemy wam za te 2717 odwiedzin :D