Aktualności


Aktualności 24.10. 2013
KIEDYŚ WRÓCIMY
KOCHAMY WAS








piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 10

Rozalia 
- Kurde, co się dzieje ?! Czemu on jeszcze nie zadzwonił ?! Przecież musi ! -
Myślała Rose.
Siedziała w swoim pokoju i próbowała odrabiać matmę, jednak jej umysł cały
czas przyćmiewały myśli o Grześku, a raczej o telefonie od niego, którego
jeszcze nie raczył wykonać. Jej idealny plan musiał się powieść. A jeśli nie ?...
Była tym wszystkim tak przejęta, że dzwonek swojego iPhona usłyszała
dopiero po trzecim sygnale.
- Tak ? – Spytała uwodzicielsko, zobaczywszy na ekranie nieznany numer.
- Eee, cześć. Dzwonię, bo mówiłaś, żebym zadzwonił… ee to znaczy jak mi się
będzie nudzić, czyy coś – Odpowiedział wyraźnie zmieszany perkusista.
- Ej, no nie stresuj się tak. – Odparła ze sztucznym śmiechem – Too czemu
dzwonisz?
- Chciałem ci powiedzieć coś, o czym dużo myślałem od naszego spotkania. –
Wyjaśnił, wciąż lekko poddenerwowany – Ale to chyba nie jest rozmowa na
telefon, więc chciałem spytać, czy nie wyskoczyłabyś może jutro ze mną do
jakiejś kawiarni, czy coś ?
- Jasne, chętnie – Powiedziała ze spokojem w głosie, z trudem tłumiąc w sobie
okrzyk radości. – Może o trzeciej?
- Pewnie, o trzeciej może być – Rozalia wyczuła ulgę w jego głosie.
- No to do zobaczenia – Pożegnała się, znów przybierając swój kokieteryjny
ton.
Taaaaaaaaaaaaak! Taaak! Taaaaaak! – Dziewczyna miała ochotę wydrzeć się
na cały dom.  Teraz wszystko pójdzie jak z płatka. Zacznie pokazywać się
publicznie z chłopakiem, jej zdjęcia będą pojawiać się w gazetach i internecie,
ktoś znany ją zauważy, zrobi z niej modelkę, aktorkę, czy kogokolwiek, byleby
sławnego i jej kolejne marzenie zostanie spełnione.
Zadowolona zbiegła po schodach i wpadła do kuchni.
- Zadzwonił do mnie ! – Krzyknęła do Basi rozentuzjazmowana.
- Tak ? To świetnie ! – odparła kucharka z uśmiechem.
Basia była jedyną osobą wtajemniczoną w plan Rose… Chociaż i tak nie do
końca. Dziewczyna wolała nie wspominać jej o tym, że chce poderwać muzyka
tylko dla sławy. Przedstawiła jej tę zaletę, jako coś co będzie miała przy
okazji, gdy zacznie się z nim spotykać.
- No wiem, że świetnie ! Zaprosił mnie do Rondo Royal.
Rozalia oczywiście zaplanowała już sobie gdzie pójdą. Rondo Royal było
najlepszą restauracją w mieście… a zarazem najdroższą, ale to jej akurat nie
przeszkadzało.
- Ale jesteś pewna, że chcesz z nim tam iść ? – Spytała Basia z troską – Może
to trochę za wcześnie ?
I to był właśnie wielki minus mówienia Basi o swoich planach. Kucharka często
służyła Rozalii dobrą radą, ale potrafiła też prawić jej długie mowy na temat
tego, czy aby na pewno uważa swój wybór za słuszny itp. Mimo tego Rose
traktowała ją jak przyjaciółkę. Nie tylko z tego powodu, że świetnie się z nią
dogadywała, ale też dlatego, że nie mogła czuć oparcia w nikim innym. Innych
przyjaciół przecież nie posiadała, a jej rodzice w ogóle jej nie słuchali.
Dziewczyna wcale nie czuła się z tego powodu przygnębiona, czy przybita,
ponieważ twierdziła, że nie potrzebuje kogoś, kto miałby jej się tylko wtrącać
w życie.
- Taaaak, jestem pewna jak jeszcze nigdy dotąd ! – Słowa kucharki ani trochę
nie zbiły Rozalii z tropu.
- Noo, skoro tak mówisz… Too w co się ubierzesz ? – Zapyta Basia z
porozumiewawczym uśmieszkiem.
- Nie wiem jeszcze. Powiem mamie, żeby przysłała mi jakąś oszałamiającą
sukienkę. – Odparła wychodząc z kuchni.
Znalazła się w wielkim salonie. Roiło się w nim od antycznych, drogocennych
mebli, co jednak nie sprawiało, że wyglądał jak jakaś starodawna komnata.
Cały pokój utrzymany był w jasnych barwach, a duża część mebli miała
kwieciste wzory i motywy. Nowoczesne sprzęty były idealnie dopasowane do
innych części wyposażenia. Z sufitu zwisał ogromny, ciemnozłoty żyrandol ze
świecznikami. Nie był jednak używany, bo po prostu nikomu nie chciało się
wchodzić kilka razy dziennie na krzesło, tak by móc tam dosięgnąć i zapalać
świeczek. Do oświetlenia pomieszczenia służyły sprytnie ukryte za obrazami i
w rogach pokoju małe lampki. Po ich włączeniu salon wyglądał niezwykle
magicznie. Jednak często nie było to konieczne, ponieważ okna wielkości całej
ściany znajdujące się w jednym z boków pomieszczenia zwykle dostarczały
wystarczająco dużo światła.
Opadła na skórzany, beżowy fotel i włączyła telewizor plazmowy wiszący na
jednej ze ścian. Ujrzała Wojtka rozmawiającego z jakąś prezenterką programu
muzycznego. Rozalię znowu przeszedł ten dziwny dreszcz. 
Stwierdziwszy, że w telewizji nie ma nic ciekawego, wyłączyła plazmę i zaczęła
przeglądać czasopismo z najnowszymi dziełami znanych projektantów. Musiała
się przecież przygotować na zbliżającą się randkę. 

Lamczi 
---------------------------------------------------------------------------------------------------- 
A więc, proszę, łapajcie nowy rozdzialik prosto od Lamczi ! Mamy nadzieję, że się spodoba !
Prosimy o komentowanie i obserowanie, bo w zasadzie nie wiemy czy ktoś to w ogóle czyta ;) 

6 komentarzy:

  1. Ja czytam ! :) i bardzo Mi sie to podoba :) kiedy nastepny post ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie nie wiem. Jak tylko go napiszę to wstawię. M.

      Usuń
  2. Czekam! Wreszcie nowy pościk!!. ; DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahhahahahaha! Zajebisty! No. Przykułam uwagę kotów, które to czytając, więc zapraszam na mojego bloga:D http://to-tylko-kolejny-malo-znaczacy-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. przepraszam, że dawno nie komentowałam ;)) rozdział, a raczej rozdziały cudoooowne ♥ i nie mogę się doczekać notki kolejnej ;pp ciekawa jestem jak to wszystko się dalej potoczy i czy CC odnajdzie swoja prawdziwą rodzinę ;)) pisz szybko;**
    hid.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń