Aktualności


Aktualności 24.10. 2013
KIEDYŚ WRÓCIMY
KOCHAMY WAS








piątek, 5 października 2012

Rozdział 1

Rozalia
Rozalia obudziła się, jak zawsze, na swoim wielkim łożu. Nie miała najmniejszej ochoty wracać do Liceum Artystycznego , w którym miejsce załatwił jej, jej bogaty ojciec. Niby lubiła taniec... miała go we krwi. Jej babcia dawno temu była znaną i bardzo uzdolnioną tancerką, dlatego jej tacie tak bardzo zależało na tym, by się tam uczyła. Jednakże czy tak, czy tak dziewczynie nowa szkoła wcale nie przypadła do gustu. Ludzie obgadywali ją za plecami, twierdząc, że nawet nie musiała przejść egzaminu, żeby się tam dostać, co było akurat prawdą. Odzywali się do niej tylko, jeśli potrzebowali kasy lub mieli w tym jakiś interes. Rozalii to nie ruszało. Miała w głębokim poważaniu ich zdanie i nie zamierzała się nim przejmować. Nie potrzebowała przyjaciół do życia... a przynajmniej tak jej się wydawało. Z zamyślenia wyrwała ją kucharka, która zawołała z dołu:
 - Rose! Schodź na dół, śniadanie gotowe!
 - Zaraz, zaraz! - Odkrzyknęła dziewczyna podnosząc się niechętnie z łóżka.
Ubrała się, spięła swoje długie, brązowe włosy i wyszła z pokoju na szeroki korytarz prowadzący do schodów. Dotarła do nowocześnie urządzonej kuchni, co kontrastowało z salonem, w którym znajdowały się zabytkowe i drogocenne meble. Zastała w niej Basię - ich kucharkę, dzięki której nie umarła jeszcze z głodu. Właściwie jej ojciec i tak pewnie by nie zauważył, gdyby to się stało. Zajęty był jedynie sprawami swojej firmy. W domu pojawiał się praktycznie tylko na noc. Rozalia nie miała z nim prawie żadnego kontaktu, ale wcale jej to nie przeszkadzało. Tata przydawał jej się tylko wtedy, gdy potrzebowała pieniędzy na jakąś nową, markową bluzkę, bądź też inną część ubioru. 
Z matką dziewczyny było podobnie. Była znaną projektantką mody i nieustannie wyjeżdżała do Francji, by konsultować swoje projekty ze współpracownikami. Przynajmniej przywoziła jej stamtąd ubrania, głównie od Prady, Gucciego, czy Chloe. 
Tak naprawdę Rozalię łączyły bliższe stosunki z Basią, niż z jej rodzicami.
Dziewczyna zjadła śniadanie, wyszła z domu i wsiadła do swojego sportowego auta. Dostała je na siedemnaste urodziny od rodziców. Ruszyła w stronę szkoły i po dwudziestu minutach dotarła na miejsce. Przed wejściem do budynku zaczepiła ją koleżanka:
 - Cześć! Słuchaj, w sobotę mój kolega robi imprezę i chciałam się Ciebie zapytać czy byś nie wpadła. Może załatwiłabyś nam jakąś fajną kapelę? - Mówiąc to dziewczyna miała tak sztuczny wyraz twarzy, że Rozalii chciało się po prostu śmiać. - To jak?
 - Sorry, ale nie mam ochoty łazić na wasze debilne imprezki. Z resztą tata załatwił mi bilety i wejściówki za kulisy na koncert jakiegoś Afromentala, więc i tak nie mogę. - Rzuciła znajomej pogardliwe spojrzenie, po czym ruszyła do drzwi liceum. 
Właśnie. Afromental. Zupełnie zapomniała  o ich sobotnim koncercie.
Tydzień temu Rozalia kazała swojemu ojcu załatwić jej wstęp na show kogoś znanego. Stwierdziła, że jeśli zrobi sobie z nim zdjęcie i trafi ono do gazety, to zostanie zauważona i może ktoś zrobi z niej wielką gwiazdę. Jak widać padło na Afromental. Nie miała pojęcia kim oni są i jaką muzykę grają, ale to akurat nie miało znaczenia. Liczyło się tylko to, że już w sobotę ktoś ją wypromuje i jej kolejna zachcianka zostanie spełniona.
Zadowolona, poprawiła pasek swojej wielkiej torby od Prady i z gracją weszła do szatni, gdzie uczniowie przebierali się na zajęcia taneczne.

Laczi
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Strasznie nam przykro, że tyle musieliście czekać  na ten 1 rozdział. Komentujcie,oceniajcie, następny dodamy jak zobaczymy, że komuś się spodobało :D

10 komentarzy:

  1. Ciekawe : )
    Zaobserwujesz mojego bloga ? ja twojego też xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny jest ;D
    Ciekawie się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawie się zapowiada , czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajny blog :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na kolejny rozdzial :)

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy nastepny? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Znalazłem taki jeden paradoks : / no ale nic.. poczytamy zobaczymy. Ogólnie miło się czyta ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Dopiero znalazłam Waszego bloga i zabieram się za czytanie ; ) Zapowiada się ciekawie ; D

    OdpowiedzUsuń