Aktualności


Aktualności 24.10. 2013
KIEDYŚ WRÓCIMY
KOCHAMY WAS








sobota, 4 maja 2013

Rozdział 28

Cecylia
CC obudziła się następnego dnia i gdy tylko wstała, miała ochotę znowu się położyć. Spała może dwie godziny i była strasznie zmęczona. Całą noc tylko myślała o tym krótkim pocałunku z Alkiem, KTÓRY NIE POWINIEN MIEĆ MIEJSCA. Ciągle zastanawiała się jak to możliwe, że oboje zbliżyli się do siebie w tym samym momencie. Chciała wiedzieć co o tym wszystkim myśli Alek, ale nie miała odwagi go zapytać. Poza tym ustalili, że nie będą wspominać o tym pocałunku, jakby się nigdy nie wydarzył. CC westchnęła i przeczesała włosy palcami. Musiała zapomnieć o wczorajszym wieczorze. Na zawsze. Poszła do łazienki, umalowała się i wróciła do pokoju się ubrać. Dzisiaj postanowiła założyć czarne spodnie, czarne trampki, czerwoną koszulkę i luźno narzuconą, czarną koszulę. Dopiero, gdy się ubrała zerknęła na zegarek. Była siódma rano. Nic dziwnego, że cały zespół jeszcze spał. CC przypomniała sobie nagle o Gracji, i o tym, że obiecała Alkowi, że zastanowi się nad duetem. Cała ta Grace była dziwna, ale raczej w negatywnym znaczeniu tego słowa. Pozytywnie dziwni ludzie są w porządku, są oryginalni i można z nimi fajnie spędzać czas, ale Grace była wrogo nastawiona do świata, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Potem można się zorientować, że to przykrywka tego jak DZIWNA jest.
CC usiadła na łóżku i związała swoje trzy dredy w warkocza. Dziewczyna była chętna zaśpiewać razem z tą Grace, ale, że tak wyszło, to przecież nie wina CC. Cecylia wzięła swoją gitarę i zaczęła grać i nucić cicho. Chciała zapomnieć o wczorajszym dniu. Po chwili gry CC odłożyła gitarę i zaczęła wiązać czarne rzemyki na nadgarstku. Nagle usłyszała ciche pukanie.
-Proszę – powiedziała, nadal skupiając się na rzemykach. Do pokoju zajrzał… Wojtek. CC uniosła brwi i spojrzała na niego zdziwiona.
-Myślałem, że śpisz, ale to dobrze, że jednak nie. Usłyszałem jak grasz i śpiewasz, więc pomyślałem… Mogę wejść?
-Eee… tak – powiedziała niepewnie. Wojtek wszedł do pokoju i cicho zamknął za sobą drzwi. Był w zwykłych szarych dresach i czarnej koszulce.
-Chciałem pogadać – powiedział prosto z mostu, siadając obok CC.
-A o czym konkretnie?- dziewczyna zmarszczyła brwi
-Wiesz… wiesz, że nie jestem za tym , żebyś tu mieszkała.
-Właśnie wiem. Czemu jesteś taki uprzedzony? To znaczy wiesz, jestem bardzo wdzięczna, że jednak się zgodziłeś, ale nie rozumiem Twojej niechęci.
Wokalista odwrócił wzrok i westchnął ciężko, jakby to co chciał powiedzieć, nie mogło mu przejść przez gardło.
-To nie takie proste – powiedział w końcu, a CC przewróciła oczami i opadła na poduszki.
-Jak za kilka lat zbierzesz się, żeby mi powiedzieć to daj znać, ok?
-Bardzo śmieszne – prychnął Wojtek , wstał i ruszył w stronę drzwi.
-Hej! Czekaj! – zawołała CC, a wokalista zatrzymał się i spojrzał na nią.
-Po co?
-Nie powiesz mi w końcu, czemu jesteś uprzedzony? – spytała CC, siadając po turecku na łóżku.
-Może innym razem – mruknął Wojtek i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Dziewczyna miała ochotę pobiec za nim i go walnąć. Albo chociaż zapytać go o co mu chodzi. Bo z tej krótkiej rozmowy niczego konkretnego się nie dowiedziała. CC nie miała ochoty rozmawiać z Alkiem, ale był osobą, która mogła wiedzieć o co chodzi Wojtkowi i na pewno chętniej będzie z nią rozmawiać: Tomek.
CC zeskoczyła z łóżka i wyszła na korytarz. Po Wojtku nie było ani śladu, w domu panowała całkowita cisza. No prawie. Z dołu znów słychać było odgłosy telewizora. Dziewczyna przeskakując co drugi schodek, zbiegła na dół i zajrzała do salonu. Miała wyjątkowe szczęście, bo to właśnie Tomek leżał na kanapie, przysypany popcornem, fullcap zsunął mu się na oczy, a pilot leżał na podłodze. Telewizor był nastawiony na kanał z filmami sensacyjnymi. Właśnie leciała scena, w której czarnoskórzy gangsterzy strzelali do ludzi w banku. A to nowość w filmie akcji, pomyślała CC i usiadła w fotelu. Chciała poczekać, aż Tomek się obudzi. Miała nadzieję, że wcześniej nie spotka Alka. Mimo tego, że mieli udawać, że pocałunku nie było, dziewczyna wiedziała, że teraz jej relacje z gitarzystą ulegną zmianie. I to było pewne.
Gdy tak czekała, aż wokalista się obudzi, ktoś położył jej dłoń na ramieniu. CC odwróciła się szybko i zobaczyła Alka. No super, pomyślała.
Gitarzysta zostawił dredy rozpuszczone, a ubrał się w ciemne jeansy, biały T- shirt i luźną, czarną bluzę.
-Możemy pogadać? – spytał, a CC zamarła. Przygryzła wargę i cicho westchnęła. Chyba mnie to nie ominie, pomyślała i wstała mówiąc:
-Mm… pewnie.
-Dobra. Chodź do kuchni, bo obudzimy Tomka - powiedział Alek i ruszył w stronę kuchni, a CC poszła za nim.
CC usiadła na czystym i pustym blacie kuchennym, a Alek włączył cicho radio i usiadł na krześle. Siedzieli tak w milczeniu, unikając swoich spojrzeń.
-Więc… - powiedziała po chwili CC, a gitarzysta westchnął.
-Chyba nie zamierzasz udawać, że nic się nie stało? – spytał w końcu. CC osłupiała, ale tylko na parę sekund.
-Ale w kwestii…
-Daj spokój C, oboje dobrze wiemy co się wczoraj stało. Myślałem o tym i… - Alek zawahał się na chwilę – I moim zdaniem nie możemy jednak udawać, że nie było wczorajszej sytuacji.
-Dlaczego nie? – CC uniosła jedną brew, a Alek odwrócił wzrok, po czym znowu na nią spojrzał.
-Bo to nie było robienie kanapek czy śpiewanie piosenki. To nie było coś… o czym się zapomina, to nie było coś takiego, żeby można udawać, że nigdy nie miało miejsca.
-Ciekawe porównanie – stwierdziła CC – A właśnie, zgłodniałam. Zjadłabym kanapki, chcesz też?
-Proszę Cię, chociaż na chwilę porozmawiajmy poważnie - Alek wstał i przysiadł na stole.
-Rozmawiamy poważnie. Chociaż wiesz co? Masz rację. Nie rozmawiamy poważnie. A wiesz czemu? Bo nie ma o czym!  - CC podniosła głos i złapała się na tym, że powstrzymuje się od płaczu. Gitarzysta spuścił wzrok, jakby słowa dziewczyny go zraniły, jednak po chwili wstał, podszedł do niej, spojrzał jej w oczy i powiedział:
- Unikając rozmowy o tym pocałunku, wcale nie sprawisz, że on zniknie… ale jak chcesz. Skoro wolisz udawać, że on nigdy nie miał miejsca, to ok. Nikt ma o nim nie wiedzieć. A szczególnie prasa, tak? – spytał kładąc nacisk na ostatnie słowo. CC tylko pokiwała głową, bo czuła, że gardło ma zbyt ściśnięte, żeby powiedzieć chociaż słowo. Alek patrzył na nią parę sekund, jakby miał nadzieję, że dziewczyna coś jeszcze powie, ale po chwili wyszedł szybkim krokiem, nie oglądając się za siebie. CC została sama w kuchni i nagle poczuła, że po jej policzkach spływają pojedyncze łzy. Szybko je otarła, bo poczuła się jak w jakimś głupawym serialu. Po chwili usłyszała kroki, więc szybko zeskoczyła z blatu i prędko  wyszła z domu. Ruszyła opustoszałym chodnikiem prosto przed siebie. Blade słońce raziło ją w oczy. W końcu po kilku minutach szybkiego marszu, usiadła na ławce i schowała twarz w dłoniach. Właściwie to nie do końca rozumiała całą zaistniałą sytuację. Przecież wczoraj razem z Alkiem, obiecali sobie, że zapomną o całej sprawie, a teraz gitarzysta miał do niej o to pretensje.
-Wszystko jest takie skomplikowane – wyszeptała sama do siebie.
-Nawet bardziej niż myślisz – odezwał się kpiący głos, na którego dźwięk CC zamarła i miała ochotę uciec do Domu Pracy  Twórczej. Westchnęła ciężko i podniosła wzrok. Przed nią stał Alan. Ten sam, wysoki, blond włosy, a jego intensywnie niebieskie oczy wpatrywały się w nią, bez jednego mrugnięcia. To jest stanowczo zły dzień, pomyślała CC.

***

Alek leżał na łóżku w swoim pokoju i patrzył się w sufit. Nie miał ochoty grać na gitarze. Zamknął nawet drzwi na klucz. Nie miał teraz ochoty na rozmowę z nikim. Czuł się fatalnie. Miał wrażenie, że rozmawiając z CC stanowczo przesadził. Nie powinien był tak na nią naskakiwać. Sama pewnie czuła się okropnie, bo nie wiedziała co myśleć o całej sytuacji, a on dodatkowo, zamiast jej pomóc, miał do niej pretensje. Idiota, pomyślał gitarzysta, idiota ze mnie.
Tak bardzo chciał teraz przytulić CC, przeprosić ją i powiedzieć jej, żeby się tak nie martwiła. Niestety, gdy tylko parę chwil po rozmowie z dziewczyną gitarzysta chciał wrócić i ja przeprosić, wpadł tylko na Tomka, a po CC nie było nawet śladu.
Alek nie miał najmniejszej ochoty wstawać, grać, oglądać telewizję, czy robić cokolwiek innego. Z tej dziwnej apatii mogła go wyciągnąć tylko CC, ale gitarzysta obawiał się, że przez najbliższy czas dziewczyna będzie unikać jakichkolwiek rozmów z nim. I to było właśnie najgorsze.

***

CC wstała i spojrzała Alanowi prosto w oczy.
-Dobra. Czego chcesz tym razem? – spytała dziewczyna, przybierając poważny wyraz twarzy, na co Alan tylko uśmiechnął się ironicznie i odparł:
-Czemu, Ty zawsze uważasz, że ja czegoś chce od Ciebie?
-O no nie wiem, może dlatego, że mnie śledzisz?
-To jeszcze nie oznacza, że czegoś od ciebie chce.
-Czyli przyznajesz się, że mnie śledzisz? Wiesz, że mogę to zgłosić na policję.
Alan zamarł, ale tylko na chwilę.
-Wiem, że tego nie zrobisz, mała CC.
Dziewczyna przewróciła oczami.
-Kim Ty w ogóle jesteś?
-Ciągle zapominam, że Ty nie wiesz – Alan zaśmiał się gorzko i przekrzywił delikatnie głowę - Byłem blisko Ciebie już jakiś czas. Nigdy mnie nie zauważałaś. A powinnaś.
-A to niby czemu? – prychnęła CC
-Mam coś co sprawi, że bardzo będziesz sobie chciała przypomnieć. Uwierz mi.
-A to niby czemu?
Ale Alan w odpowiedzi tylko wręczył jej zaklejoną, białą kopertę. Była trochę sztywna.
-Co to niby ma być? – zdziwiła się CC i już chciała otworzyć kopertę, ale Alan ją powstrzymał.
-Nie teraz. Nie tutaj. Jak wrócisz do domu, zrobi to na Tobie lepszy efekt, jestem o tym przekonany, całkowicie, a tymczasem… żegnam – po czym uśmiechnął się dziwnie i zniknął za rogiem. CC wpatrywała się w białą kopertę. Teraz bała się ją otworzyć. Alan był stanowczo niebezpieczny. I dziwny.  Negatywnie dziwny.
Dziewczyna westchnęła i schowała kopertę do kieszeni, po czym powolnym krokiem ruszyła w stronę Domu Pracy Twórczej. Nie miała tam ochoty wracać, ze względu na Alka, który mógł chcieć znowu z nią rozmawiać o pocałunku. Jednak mimo to, C wróciła do DPT, bo prawda była taka, że tylko w tym miejscu czuła się bezpiecznie. Słońce schowało się za chmurami, i wszystko zrobiło się szare i smutne. Zapowiadało się na deszcz. CC miała nadzieję, że będzie burza. Uwielbiała burzę, chociaż obecnie kojarzyła jej się tylko z pocałunkiem, to kochała ten specyficzny zapach deszczu, pioruny i błyskawice. W końcu po kilku minutach doszła do Domu Pracy Twórczej i teraz miała tylko nadzieję, że po drodze do swojego pokoju nikogo nie spotka, niestety wpadła na… Alka.
Ironia losu, pomyślała CC i spojrzała na gitarzystę wyczekująco. Ale on zamiast cokolwiek powiedzieć, podszedł i ją przytulił. Tak po prostu. Dziewczyna w pierwszej sekundzie miała ochotę się wyrwać, ale zaraz się powstrzymała. Skupiła się na chwilę na tym jak przyjemny był ten uścisk. Poczuła, że ogarnia ją spokój, że niczego nie musi się obawiać i , że wszystko będzie dobrze. Brązowe dredy gitarzysty łaskotały ją po policzku, co sprawiało, że się uśmiechała. Ta chwila mogłaby  trwać wiecznie, nigdy się nie kończyć, ale Alek odsunął się od niej z cichym westchnieniem. Spojrzał na nią, ale to  było wszystko, bo po kilku sekundach odwrócił się i poszedł do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi na klucz.
CC stała tak po środku korytarza, nieco osłupiała, tym co się stało, do tego była trochę zła, że Alek z nią nie pogadał , tylko ja przytulił, z drugiej strony, była wdzięczna, ponieważ ten uścisk sprawił, że poczuła się o wiele lepiej. Dziewczyna skierowała się do swojego pokoju i opadła na łóżko, obok swojej gitary. Chwyciła ją i już chciała zacząć grać jakąś melodię, ale nie miała siły. Poczuła się nagle strasznie zmęczona. Pomyślała, że może to być wina tylko dwóch godzin, niespokojnego snu.
Dziewczyna odłożyła gitarę z powrotem, przekręciła się na bok i skuliła. Zamknęła oczy i odpłynęła. Sen przyszedł szybciej niż mogła się tego spodziewać. I wreszcie była spokojna.
CC usłyszała czyjś krzyk i poderwała się z łóżka. Zaczęła nasłuchiwać, ale wokół panowała cisza. Musiało mi się coś przyśnić, pomyślała, po czym spojrzała na zegarek. Było po dwunastej, co oznaczało, że spała około 4 godzin. Nagle poczuła, że coś ją uwiera w kieszeni spodni. Sięgnęła do niej i wyjęła białą kopertę, którą dostała od Alana, i o której całkiem zapomniała. Wzięła głęboki oddech, po czym ją otworzyła. Pierwsze co znalazła w kopercie to list. A raczej krótki liścik:

Lepiej zacznij sobie przypominać kim jestem, albo każda gazeta dostanie te zdjęcia. Ale nie stresuj się, tylko zacznij sobie przypominać.


CC zmarszczyła brwi i zajrzała do koperty. Faktycznie były tam jakieś zdjęcia. Dziewczyna wyciągnęła je i zamarła. No to pięknie, pomyślała, to koniec.

Cat
----------------------------------------------------------------------------------------------------
BARDZO PRZEPRASZAMY, że rozdział tak późno, ale mamy teraz takie wielkie urwanie głowy, że już nie wyrabiamy ;( 
Piszcie jakie wrażenia :)
KAŻDY KOMENTARZ = POKRZEPIAJĄCY KOP W TYŁEK DO DALSZEJ PRACY :D

16 komentarzy:

  1. wreszcie się doczekałam :D rozdział jak każdy - boski :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super szkoda ze tak długo nie dodawałyście, ale ten jest bomba normalnie dynamit :D CZEKAM NA WIĘCEJ!!!!!!!!!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No jak się was do czegoś przymusi to efekty są jeszcze lepsze :D Świetny rozdział kocham was <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Znalazłam to opowiadanie całkiem niedawno i po przeczytaniu 27 rozdziałów czekałam na kolejny i muszę przyznać, że warto było, jest cudny. Czekam na kolejne, mam nadzieję,że długo nie będziecie mnie męczyć. CC to moja ulubiona postać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski rozdział *_*
    Nie karzcie mi długo czekać na nowy, bo strasznie chce wiedzieć co było na tych zdjęciach xD
    By the way biedny ten Alek, niech no go CC pocieszy xD

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAM <3 <3 <3 Tak długo czekałyśmy, a jest świetny :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham ten rozdział ! Właśnie, niech CC pocieszy jakoś Alka ;) xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Super rozdział jak i reszta, dzisiaj znalazłam wasz blog i czytałam od samego początku oczy mnie już bolą :D, mam nadzieję że szybko pojawi się następny.

    OdpowiedzUsuń
  9. to jest cudo jestem przywiązana do Afromental bo słucham ich muzy od 5 roku życia a to pozwala bardziej poznawać to co wy sądzicie o Afro Kocham Was i ten blog Loff

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział ! :D Smutny Alek ;c No właśnie, niech CC go pocieszy ;) xd

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie będę mówiła, że to świetny rozdział, bo bym musiała się w każdym rozdziale powtarzać. Proszę, tak ładnie proszę o kolejny rozdział, bo z każdym kolejnym jest tylko lepiej i nie mogę się doczekać, 3 autorki są tak samo świetnie ! Gratuluje i czekam na więcej ;> Peace&Love :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochany, piękny, super extra i w ógóle :D Kochaaaam <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Szczerze mówiąc(czy raczej pisząc?),to nigdy nie czytałam tego typu opowiadań,ale wasze jest naprawdę świetne!Przede wszystkim coś się dzieje i nie ma mdłego romansu przez wszystkie odcinki.Dziękuję za to,że chce się Wam tyle męczyć nad tym opowiadaniem i mam miłą lekturę o genielnym zespole.
    Panna K.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten blog to chyba moje największe guilty pleasure EVER! Sama nie sądziłam, że mogę się w to aż tak wkręcić. Mam nadzieję, że lubicie krytykę, bo ja nigdy nie potrafiłam komuś słodzić. Fabuła jest przewidywalna, bohaterki infantylne, styl wybitny nie jest, ale zdania są na tyle dobrze napisane, że jako humanistka nie musiałam sobie wydrapać oczu. Czytałoby się naprawdę dobrze, gdyby nie pomieszanie czasu, niejednokrotnie się trochę pogubiłam. Alan jest trochę creepy i zastanawia mnie bardzo jak rozwiążecie jego wątek. A rozdziały najbardziej podobają mi się z perspektywy Rozalii. Nie jest aż tak dziwnie nienormalna (nienormalnie dziwna?) jak dwie pozostałe bohaterki. Życzę powodzenia w pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubimy krytykę. W końcu to ona poprawia styl autora. Bohaterki są infantylne, bo takie są w rzeczywistości. Dziękujemy :)

      Usuń
  15. Przeczytałam Wasze opowiadanie od 1. rozdziały w 2h :D
    Wklejaj następne, bo umrę z niewiedzy! xD

    OdpowiedzUsuń