Cecylia
Pół godziny potem, gdy Seba upewnił się, że CC nic nie jest,
dziewczyna wróciła do domu. Nadal czuła się oszołomiona. Numer do Barona. Miała
numer do Barona. Czuła się jak w jakimś śnie. Chciała do niego zadzwonić, ale
uznała, że 12 w nocy to zła pora na rozmowę. Poza tym czuła się tak zmęczona, i
nieco obolała, że miała ochotę tylko iść spać.
Następnego dnia CC wstała dosyć późno. Zupełnie olała zajęcia. Poszła
do łazienki i spojrzała w lustro. Miała bardzo bladą, mleczną cerę, intensywnie
niebieskie oczy, blond włosy do ramion, które były wiecznie nastroszone, oraz
trzy długie prawie do pasa dredy z lewej strony głowy, które postanowiła zrobić
i zostawić zanim ścięła włosy. Ubierała się głównie na czarno, ale lubiła
czasem kreatywnie łączyć kolory. Po sekundzie przypomniała sobie o numerze do
Barona. Dopadła telefonu i zadzwoniła. Sygnały, które słyszała sprawiały, że
miała ochotę krzyczeć. W końcu ktoś odebrał. W słuchawce usłyszała męski głos:
- Halo ?
- Eee… tu CC… to znaczy Cecylia. Czy… to Alek ? - zapytała spanikowana.
Usłyszała stłumiony śmiech.
- Tak. Hej CC. Seba trochę mi o Tobie opowiadał. Ale mówił o Tobie C.
- Wiem… ja… wiem… że on tak... e.. mówi. To... czemu dałeś mi swój
numer ? - wykrztusiła.
- Czytałem Twoją piosenkę. Ja i Tomek jesteśmy odpowiedzialni za wybór
zwycięskich piosenek do tego konkursu i uznałem, że Twoja zasługuje na bilet
poza konkurencją - wyjaśnił.
- N - naprawdę ? Ale… to zwykła piosenka…
- Uważam, że jest naprawdę dobra, C. A i chciałem się upewnić czy
wszystko ok po tym jak wczoraj zemdlałaś.
- O właśnie. Słuchaj wiem, że mi nie uwierzysz, ale ja nie jestem żadną
psychofanką. Bardzo lubię Afromental, ale też nie spałam całą tamtejszą noc i
pisałam piosenkę i to był szok jak Cię zobaczyłam i…
- Spokojnie - Alek zaśmiał się głośno - Nie uważam Cię za psychofankę.
Słuchaj muszę kończyć. Zajebistej zabawy na koncercie ! Trzymaj się C !
- Dzięki. Pa… - CC usłyszała pikanie oznaczające koniec połączenia. Czuła
się podekscytowana, ale jednocześnie nieco zdziwiona. Był to dla niej lekki
szok. Rozmawiała z Alkiem. Nie mogła w to uwierzyć. Rozmawiała z nim jak z Sebą. Tak… normalnie. I on był
zdania, że jej piosenka jest naprawdę dobra. CC zarumieniła się mimo woli.
Kolejne dni mijały, a CC ciągle była podekscytowana koncertem, który
zbliżał się z każdym dniem. W sobotę CC nie mogła usiedzieć dwóch minut w jednym
miejscu. Koncert zaczynał się o 19. Dziewczyna potrzebowała pieniędzy na dojazd
i na cokolwiek innego co mogłaby kupić na koncercie. Jej rodzice oglądali
telewizję w salonie. Zakradła się do ich sypialni. Mieli tam komodę z szufladą
w której trzymali pieniądze. Szufladkę zawsze zamykali na klucz. CC obiecała
sobie, że odda im te pieniądze jak tylko sprzeda parę obrazów. Wzięła kilka
spinaczy biurowych i spinek, i po dziesięciu minutach cudem otworzyła szufladę.
Znalazła portfel z pieniędzmi. Wyjęła 200 zł tak na wszelki wypadek. Kiedy
odkładała resztę pieniędzy zauważyła jakieś papiery, w których dostrzegła swoje
imię. Wyciągnęła je. Wstrzymując powietrze przeczytała:
„DOKUMENT ŚWIADCZĄCY O ADOPCJI – CECYLIA KASANDRA MILLER...”
I dalej nie czytała. Szybko przejrzała resztę kartek. Wszystkie
potwierdzały jeden fakt. Że CC była adoptowana.
Cecylię zaczęła boleć głowa od natłoku myśli. Była adoptowana. Przez 19 lat
ludzie, których uważała za swoich rodziców oszukiwali ją i kto wie jak długo
jeszcze chcieli to robić. CC ciągle oszołomiona schowała papiery i zamknęła
szufladę. Pobiegła na strych i skuliła się w kłębek na miękkiej, fioletowej
kanapie. Miała ochotę uciec. Daleko od tych fałszywych ludzi. Daleko od myśli,
które gromadziły się teraz w jej głowie.
Jednak wstała i zaczęła intensywnie myśleć. Dobrze, powiedziała do
siebie, na razie pójdzie na koncert, a potem dokładnie zdecyduje co
zrobić.
Spakowała do torby telefon, portfel, szkicownik z którym się nie rozstawała
i wyszła z domu. Złapała taksówkę i podjechała pod Hard Rock Café. Tłum ludzi
przeciskał się do wejścia kafejki. CC nawet nie wiedziała czy za parę godzin
uda jej się wejść. Przeszła kawałek i zobaczyła uliczkę prowadzącą na
tyły Hard Rock Café. Przez ciemne drzwi weszła na zaplecze. Kręciło się tu
pełno ludzi, którzy dopracowywali szczegóły nagłośnienia, oświetlenia i
stylizacji muzyków. Dostrzegła tylko sześcioro członków zespołu. Wszystkich
oprócz Alka. Nagle podeszła do niej jakaś młoda dziewczyna z wysoko upiętym
kokiem i groźną miną. CC zamarła.
Cat
----------------------------------------------------------------------------------------------------
Noo, w zasadzie nie ma 10 komentarzy, ale nie chcemy, żebyście jeszcze dłużej czekali. A więc łapcie następny rozdział. Komentujcie będzie nam naprawdę miło, a jeśli będziecie to robić wstawimy rozdział szybciej - proste :) Dziękujemy za wszelkie uwagi dotyczące poprzedniego posta. Naprawdę bierzemy je sobie do serca ;) Wszystko dla was ! <3
Fajne, Fajne. ;D Tylko szkoda, że tak rzadkoo .. Ale opowiadanie jest świetne. ; ))
OdpowiedzUsuńRozdział super :)
OdpowiedzUsuńPS.Zapraszam na mój blog
NEXT !
OdpowiedzUsuńSUPER !!! kiedy nastepny ?
OdpowiedzUsuńnext please! :D
OdpowiedzUsuńNie będziecie mieć czytelników jeśli nie zaczniecie dodawać notek częściej. Najpierw wymagajcie czegoś od siebie a potem od innych :)
OdpowiedzUsuńTutaj chodzi też niestety o szkołę. Jesteśmy w ostatniej klasie gim. nie jest łatwo. :)
Usuńsuper kiedy kolejny rozdz.?:D
OdpowiedzUsuńDalej dalej !!!!!!!! *_*
OdpowiedzUsuńNext !!!!!!!!!!!!! :)
OdpowiedzUsuń